Nastał nowy dzień, Tawerna jeszcze skrzypi od chrapania tawernianych istot, nawet futrzasty się gdzieś zakopał i nie wstaje.
Zobaczyłam dzisiaj w sali coś niezwykłego, w promyku słońca przebijającym się przez gruby wzór zasłonki zasłaniającej okno dostrzegłam tańczące drobinki szczęścia. Mieniły się złotem i srebrem wirując wokół siebie i nadając temu ruchowi pewien rytm opadały na podłogę niczym płatki śniegu i tworzyły migoczący dywanik.
Chciałabym móc dotknąć ten wspaniały miraż jednak serce mi mówi, żeby nie dotykać, żeby nie zakłócać tego wspaniałego tańca.
Na drugim oknie nadal siedzi znudzona samotna istotka i czeka.... Może kiedyś...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz